Dnia 17 października do klasy 3c na umówione spotkanie przyszła mama Olka, pani Katarzyna Kusiak. Oto, co przekazała o pracy swojej i męża, pana Andrzeja Kusiaka, ich przeżyciach i wspomnieniach o żołnierzach II wojny światowej.
„Pracowaliśmy w Ilford Park Polish Home w Stover - domu opieki dla weteranów II wojny światowej, położonym w południowo-wschodniej części Wielkiej Brytanii - hrabstwie Devon. Każdy z mieszkańców miał swoją historię związaną
z przeżyciami okresu wojny, podobnie jak znana dzieciom Blumka czy Asiunia. Wielu, pomimo że ocaleli, do końca życia nie pozbyli się wspomnień z okresu zsyłki na Sybir czy ciężkich walk. Wielu z nich brało udział w ciężkich walkach o Monte Cassino. Potem zdecydowali się na przyjazd i osiedlenie się w Wielkiej Brytanii, na mocy prawa wydanego przez rząd W. Churchila (tzw. Polish Resettlement Act 1947). Jednym z wyznaczonych miejsc do zamieszkania przez Polaków były baraki po dawnym szpitalu dla żołnierzy amerykańskich w miejscowość Stover. Z czasem, koniecznym okazało się zbudowanie nowego domu - bardziej komfortowego,
z właściwymi udogodnieniami i dostosowanego do potrzeb osób starszych.
Z okresem walk o Monte Cassino wiąże się historia jednego z rezydentów, związana z niedźwiedziem Wojtkiem, który przeszedł cały szlak bojowy 2. Korpusu Polskiego, był wiernym kompanem, obrońcą i towarzyszem Polaków. Zwierzę, dzięki wielu staraniom, przybyło do Anglii jako żołnierz w stopniu szeregowego. Zachwycano się nim, ale i bano się go. Niedźwiedź, oddany do zoo w Edynburgu, stanowił niecodzienne zjawisko. Reagował na polski język i stanowił przy tym nie lada wyzwanie dla administracji ogrodu, która musiała zmierzyć się z dawnymi towarzyszami Wojtka, którzy podczas odwiedzin przeskakiwali przez ogrodzenie, aby się z nim pobawić.
Żołnierze walczący podczas II wojny światowej, bali się wrócić do Polski, ponieważ nasz kraj znajdował się pod politycznym wpływem Związku Radzieckiego i tu czekałyby na nich represje. W polskim domu znany był jeden przypadek mężczyzny, który wrócił, lecz słuch po nim zaginął.
W polskim domu opieki wszyscy pracownicy starają się zapewnić jego mieszkańcom spokojną starość, zająć ich myśli, aby okrutne wspomnienia nie wracały. Na wielu wojna zostawiła trwały ślad w psychice. Jest polski kościół, w którym odprawiane są niedzielne msze św., a miejscowy sklepik oferuje polską żywność, wśród której popularnością cieszy się polska kiełbasa i ogórki kwaszone. Do polskiego domu regularnie przyjeżdża fryzjer, a nawet manicurzystka; na miejscu jest lekarz i pielęgniarki czuwające nad stanem zdrowia rezydentów.
Opiekunowie, obok zapewnienia rezydentom opieki na wysokim poziomie, oferują im możliwość wycieczek, szczególnie w niedzielne popołudnia, oraz szereg innych rozrywek: we wtorki i piątki bingo, a w poniedziałki i czwartki wyjazdy na zakupy do pobliskiej miejscowości. Ponadto organizuje się wiele konkursów, loterii, propaguje się spędzanie czasu na świeżym powietrzu (spacery, pikniki). Często rezydenci zapraszani są razem ze swoimi opiekunami na uroczystości związane z II wojną światową (np. coroczne Garden Party u królowej w Pałacu Buckingham Place, odsłonięcia pomników czy wystaw poświęconych walczącym Polakom).
Z niezwykłą starannością podchodzi się do wszystkich polskich świąt, przede wszystkim Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy starają się nadać im odpowiednią oprawę: kuchnia przygotowuje polskie potrawy, opiekunowie łamią się opłatkiem z weteranami i ich rodzinami, a administracja domu złożona z Anglików dołącza się do śpiewu polskich kolęd.
W polskim domu w Wielkiej Brytanii można zobaczyć z jaką troską i szacunkiem podchodzi się do weteranów II wojny światowej i osób starszych.
U kresu ich życia okazuje się im życzliwość, zrozumienie, i cierpliwość. Nie ocenia się ich, ponieważ nie wiadomo, przez co dana osoba w swoim życiu przeszła.”
Pani Katarzyna zaprezentowała dzieciom masę pamiątek – m. in. albumy, mapy, czasopisma, zdjęcia, książki, w tym pierwsze wydanie książki Melchiora Wańkowicza „Bitwa o Monte Cassino” z 1946 roku. Zaprezentowała także film „Little Poland” (The Forgotten History of Ilford Park). Na kilku zdjęciach ze spotkania, syn pani Kusiak - Olek, prezentuje się z lokalną gazetką, w której jest jego zdjęcie tuż po narodzinach w Wielkiej Brytanii.
Klasa 3 c bardzo serdecznie dziękuje za przekazane nam wspomnienia i żywą lekcję historii.
Tekst: Katarzyna Kusiak, Anna Gregorowicz, zdjęcia: Anna Gregorowicz